Zapach dowiódł mnie aż tutaj. Zaciągnęłam powietrze. Jest bardzo blisko. Niedaleko mnie coś się poruszyło. Wytężyłam słuch. ZNOWU. Skuliłam się i położyłam po sobie uszy. Pozostawało mi tylko czekać i nasłuchiwać.
Po długiej chwili zauważyłam coś przed sobą. Niedaleko stał niczego nie świadomy zając. Powoli zaczęłam się czołgać, a kiedy byłam dość blisko, wyskoczyłam na zdezorientowanego zająca i złapałam go w pysk. Po chwili był już uduszony. Głodna, położyłam swoją zdobycz i zaczęłam ją konsumować.